Następny mecz Korony:

niedziela, 10 czerwca 2012

przegrany mecz wyjazdowy

Korona Bargłówka w ostatnim meczu na wyjeździe przegrywa z Quo Vadis'em Makoszowy 4:1.

Z powodu obfitych opadów deszczu, a także z problemami technicznymi rozpoczęcie meczu opóźniło się o 15min.

  Pierwsze minuty meczu były bardzo nerwowe. Żadna z drużyn nie potrafiła sobie stworzyć dogodnej sytuacji na strzelenie bramki.
  Dopiero w 13 minucie meczu po dośrodkowaniu Adama Hibnera w świetnej sytuacji znalazł się Tomek Mainka, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.

  Jeszcze przed wyjściem piłkarzy na boisko, trener wspominał o strzałach z dystansu, ponieważ murawa była śliska i piłka przy takich warunkach nabiera prędkości.
Swoje próby takich strzałów miał Rafał Rusin oraz Paweł Matysik, lecz każda piłka mijała bramkę o centymetry.
  Quo Vadis Makoszowy pierwszą sytuację podbramkową dopiero miał w 24 minucie, lecz i przy tych strzałach zabrakło po prostu precyzji.

  W 35 min. Korona Bargłówka znalazła się w świetnej sytuacji do strzelenia pierwszej bramki w tym meczu. Po faulu na naszym zawodniku podszedł do piłki Rafał Rusin i pięknym baardzo mocnym strzałem zapisał się do statystyk meczowych. Trzeba przyznać, że ten strzał mógł się podobać, ponieważ piłkę umieścił w samo "okienko" bramki.
  Pięć minut po zdobyciu bramki kontuzję złapał nasz bramkarz i niestety przy pomocy "masażysty" opuścił boisko. W jego miejsce wszedł jeden z rezerwowych zawodników z pola- Robert Tiszbierek.
  Trzeba przyznać, że chodź ten zawodnik występuje najczęściej na pozycji pomocnika, to i bramka nie była mu obca i "nasz nowy bramkarz" radził sobie bardzo dobrze.

Drugą połowę zawodnicy Korony nie rozpoczęli aż tak dobrze.
Sytuacji podbramkowych nie było tyle, ile w pierwszej połowie. Głównie z sektora kibica można było zauważyć, że drużyna nastawiła się na defensywę.

Już pięć minut po rozpoczęciu goście tracą pierwszą i nie jedyną bramkę w tym meczu i od tej chwili wiatru pod skrzydła nabrała ekipa Quo Vadis'u.

Były oczywiście pojedyncze sytuacje jak ta, którą miał Wojtek Krzan na skrzydle oraz Michał Filip, który piłkę dostał od Tomka Mainki i znalazł się w sytuacji sam na sam, lecz nie potrafił pokonać bramkarza gospodarzy.

Resztę bramek Korona traciła podobnie. 2 bramki strzelone zostały po zamieszaniu w polu karnym, a jedna po błędach obrońców.
Padały one w: 70,79 i 90 minucie meczu.
_____

Po całej tej rundzie możemy zauważyć, że mecze wyjazdowe nie były silną stroną zawodników z Bargłówki i trzeba niestety wyciągnąć jakieś wnioski.


0 komentarze:

Prześlij komentarz